- RPG http://www.rpgame.pun.pl/index.php - Drzewo http://www.rpgame.pun.pl/viewforum.php?id=23 - Sesja drzewo http://www.rpgame.pun.pl/viewtopic.php?id=77 |
Borwol - 2012-10-05 12:13:44 |
Pustka... Ciemność... Wilgoć... Zimny wiatr przeszywający jak sople lodu. Wrażenie niekończącego się opadania. Przemiennie uczucie nieskrępowanej wolności i przerażenia ze strachu przed upadkiem. Rytmiczny plusk spadających kropel jak tętno mroźnego serca. Świdrujący, wysoki męski głos. |
Harold Z. - 2012-10-09 20:51:53 |
Każde uderzenie jego serca wywoływało paroksyzmy bólu w niezwykle dotkliwy sposób uświadamiając mu skomplikowaną budowę jego humanoidalnego ciała. Obraz wirował przed oczami upstrzony chmurą migających światełek. Dodatkowo utrzymanie powiek w górze w jego stanie porównywalne było z wysiłkiem herosa dźwigającego ogromny granitowy głaz. Poranione ciało dawało znać o sobie zupełnie tak, jakby opleciono je niezwykle gęstymi cierniami. W żyłach tętniła krew pulsująca gorączką, a żołądek odmawiał posłuszeństwa. Poddając się odruchowi odwrócił głowę w lewą stronę i zwymiotował paskudnie cuchnącą żółcią. Postarał się przy tym, by cały proces nie narażał go na kontakt z produktami reakcji trawiennych (choć żółć wskazywała na to, że od dłuższego czasu nic nie jadł), po czym zemdlał w kałuży posoki wypływającej z poranionego ciała. |
Borwol - 2012-10-10 15:32:23 |
Wrodzona umiejętność widzenia w słabym świetle pozwoliła szybko przyzwyczaić się wzrokowi do słabego, migoczącego światła pochodni płynącego do środka celi z zewnątrz pomieszczenia. Sama cela, w której znajdował się ranny była bardzo mała. Mogłyby się w niej zmieścić jeszcze może trzy, cztery leżące osoby. Jej ściany miały nieregularną powierzchnię i wyglądały jakby były zrobione z litego drewna. Z kolei pionowe kraty w otworze drzwiowym przypominały sękate, powykręcane kije. Wszystko to pokryte było lepką substancją podobną do żywicy. Powietrze było niesamowicie wilgotne. Choć mogło to być tylko wrażenie oblepionego krwią mężczyzny. Nagle z zewnątrz zaczęły dochodzić ciche kroki połączone ze zbliżającym się pomrukiwaniem. |
Harold Z. - 2012-10-10 20:08:36 |
Uderzenie adrenaliny otrzeźwiło go, kiedy uświadomił sobie, że miejsce w którym się znajduje to najprawdopodobniej więzienna cela. Dziwne było tylko to, że pomieszczenie wydawało się zrobione z drewna i w niczym nie przypominało kamiennych bądź podziemnych lochów, jakie zwykle oferują swoim petentom służby więzienne. Niestety Tigran nie miał zbyt wiele czasu do namysłu, gdyż z zewnątrz rozległy się ciche kroki. Były dyskretne, ale kocie uszy podchwyciły z łatwością ich rytm połączony z niewyraźnym mamrotaniem. Nie zastanawiając się długo kotoczłowiek przyczaił się w przeciwległym kącie celi gotowy do skoku, w razie gdyby przyszło mu bronić życia. Oczywiście na tyle, na ile pozwalało mu poranione ciało. |
Borwol - 2012-10-11 06:13:01 |
- Od kiedy jesteś takim tchórzem? - przed celą stanęła postać podobna kształtem do więźnia, ale niewysoka i drobna, za to odziana w długą, powłóczystą szatę. Trudno było jednak ocenić szczegóły wyglądu postaci, gdyż zasłoniła ona i tak już słabo docierające do celi światło. |
Harold Z. - 2012-10-12 09:55:40 |
Słowa postaci brzmiały tak, jakby znała Tigrana, ale ze względu na swój stan sam zainteresowany nie był w stanie tego ocenić. Powodowany ostrożnością wyszczerzył tylko zęby i dał wzrokiem sygnał dający do zrozumienia gościowi, by opuścił trzymane rzeczy na podłogę celi, skąd wiezięń będzie mógł je zabrać, gdy się na to zdecyduje. |
Borwol - 2012-10-12 19:09:11 |
- Jak chcesz- owoc poturlał się w stronę rannego.- Ale lepiej wypij to szybko. Nie wiadomo ile wytrzymasz po takich stratach krwi.- Nieznajomy postawił flakonik kilka centymetrów od sękatych krat. Nagle coś odwróciło jego uwagę i szybko się odwrócił. Po chwili więzień też zaczął coś słyszeć. Z przeciwnej strony pomieszczenia, na które wychodziła cela słychać było zbliżające się, wytłumione jakąś przeszkodą kroki. Postać wyszła na przeciw zbliżającym się postaciom. Niewidoczne dla więźnia z jego perspektywy drzwi otworzyły się z hukiem... |
Harold Z. - 2012-10-12 21:31:35 |
Umysł Tigrana może i aktualnie zawodził jeśli chodzi o pamięć, ale na szczęście jego instynkty nie osłabły. Uderzenie adrenaliny ożywiło mózg, mięśnie oraz zmysły. Szybki obrót strażnika, przytłumione kroki, drzwi otworzone z hukiem. Nie było wiele czasu. Nawet jeśli to fałszywy alarm, to trzeba działać. Kotoczłowiek doskoczył do pozostawionych rzeczy i złapał je w garść, po czym przylgnął do ściany znajdującej się bliżej drzwi i czekał na rozwój sytuacji, starając się złowić nawet najdrobniejszy dźwięk. |
Borwol - 2012-10-15 09:35:37 |
Z tej perspektywy Tigran miał większy zasięg widzenia. Jego cela wychodziła na okrągłe, sporej wielkości pomieszczenie o ścianach podobnych do tych z jego celi. Na środku znajdowała się dziura otoczona półokrągłym stołem, na którym znajdowało się wiele szklanych i drewnianych naczyń niewiadomego przeznaczenia. Z kolei nad dołem wisiała podobna do wiklinowej klatka, w której śmiało mógł się zmieścić nawet wysoki tigran. Nawet stąd można było stwierdzić że jest brudna. W słabym świetle widać było rdzawy kolor dawno skrzepłej krwi. Dookoła pomieszczenia obsadzonych w ścianie było kilkoro drzwi. Z jednych z nich z impetem wyskoczyło kilka postaci. Wszystkie były podobnego wzrostu i miały na twarzach identyczne białe, poprzecinane czerwonymi wzorami maski o wyglądzie jednolitych owali zachodzących na całą twarz z wydrążonymi dziurami na oczy i czterema mniejszymi do oddychania. |
Harold Z. - 2012-10-17 18:56:12 |
Tigran osunął się przy ścianie, gdy tylko usłyszał zbliżające się kroki. Kiedy właściciel drugiego z rozmawiających głosów zajrzał przez kraty celi, więzień starał się wyglądać na nieprzytomnego. |
Borwol - 2012-10-18 12:23:15 |
Owoc był smaczny i soczysty. Przyjemnie orzeźwiający dla zmaltretowanego więźnia. Z kolei w momencie, gdy język dotknął płynu w fiolce, Tigran pożałował, że spróbował obu rzeczy w tej a nie innej kolejności. Napój był cierpki w smaku, a przy tym nieprzyjemnie palił usta i podniebienie. Jednak nic poza tym. Więzień skrzywił się i pomyślał, że coś tak niedobrego nie może być trucizną, po czym wypił wszystko duszkiem. Nieprzyjemne gorąco rozlało się po całym jego ciele jakby przeżerając każde naczynie krwionośne po kolei. Kotoczłek nie miał czasu żeby żałować tego co co właśnie zrobił. Serce zaczęło mu kołatać wściekle. Zwinął się w pozycji embrionalnej próbując stłumić wszechogarniający ból i zaczął drgać spazmatycznie. Świat zamknięty w małej celi zaczął wirować, po czym zniknął zupełnie. ~~o~~
|
Harold Z. - 2012-10-19 07:56:34 |
-Dlaczego miałbym wypełniać Twoje prośby? - rzucił Tigran w kierunku postaci. |
Borwol - 2012-10-19 09:26:28 |
- Prośby? Chyba nieodpowiednio dobrałem słowa.- Rakasch skinął delikatnie dłonią, a z podłogi celi, tuż obok skazańca, zaczęły wyrastać cztery wijące się dzikie, kolczaste pędy, potrącając przy tym pustą fiolkę, która potoczyła się w stronę krat oddalając od więźnia.- Naprawdę chcesz, żeby to one wyjaśniły nieporozumienie, które zaszło?- dokończył lekko podirytowanym głosem. |
Harold Z. - 2012-10-23 05:34:28 |
Kotoczłek krótkim urywanym ruchem głowy ocenił sytuację. Widząc, że jedynym co mógłby "wygrać" w ewentualnej walce jest dodatkowy zestaw ran powoli podszedł do kraty. Postarał się jednak, aby pusta fiolka znalazła się pomiędzy jego nogami. |
Borwol - 2012-10-23 08:51:26 |
- Tak lepiej- Mag mruknął z zadowolenia, a pnącza schowały się powoli w podłożu. Odwrócił się plecami, machając przy tym dłonią, powodując rozsunięcie się krat celi- Za mną - dodał krótko. |
Harold Z. - 2012-10-23 16:19:27 |
Tigran powolnym i niechętnym krokiem wysunął się z celi. Następnie rozejrzał się po pomieszczeniu próbując dostrzec charakterystyczne cechy miejsca, w którym się znalazł. Nim wreszcie ruszył za sylwetką maga dyskretnie pochylił się i sięgnął po pustą fiolkę. |