Forum służące do grania w nasze kochane erpegi...
sunnyendrjuLetMeBeYourGuide
- Sprawdź proszę czy dziura nie pasuje może mniej więcej na sztylet, na przykład taki jak ten chowany przez kolegę w stajni w poduszkę. Pamiętasz mniej więcej jego wymiary i kształt? - odpowiedział Bruno starając się wyciosać kawałek deski zgodnie z życzeniem cyrkowca.

Offline
Hmmm... właściwie jak tak wspominasz, to ostrze sztyletu mogłoby pasować. Ewentualnie jakiś klucz... mam lewak, ale to raczej będzie zbyt szerokie. Ciekawe co to tu robi na ścianie. Odpowiedział Dieter.
Ostatnio edytowany przez Szary (2017-10-18 22:46:27)

Offline
sunnyendrjuLetMeBeYourGuide
- Ten budynek jest bardzo wątpliwym wychodkiem, a sztylecik którym bawił się nasz kolega ze stajni wygląda na narzędzie do preparowania ofiar dla bogów chaosu. zdaje się, że odkryliśmy jakiś miejscowy kult. - rzekł Bruno zrzucając plecak. Po chwili gmerania w nim, wyciągnął sztylet i przekazał go Dieterowi.

Offline
- Naprawdę? Myślisz, że z jednego domu strachów trafiamy do drugiego? Jeżeli tak, to mam nadzieję, że łaskawy inkwizytor nam nie zejdzie przy zmaganiach z tymi potworami, bo ma tu jeszcze sporo roboty. Odparł muzyk.
Czekając aż Bruno znajdzie sztylet, muzyk przystawił ucho do drzwi, aby ocenić co się dzieje na zewnątrz. Po chwili, wziął sztylet od kompana i z niezadowoleniem dodał - Nikt najwidoczniej nie miał czasu go wytrzeć... no nic do działa przyjaciele. Oby to było tylko złe przeczucie. Dieter sprawdza, czy sztylet pasuję, jeżeli tak, to czeka chwilę i jeśli nic się nie dzieje, to próbuje przekręcić ostrze.
Ostatnio edytowany przez Szary (2017-10-18 22:57:34)

Offline
Dieterze, spróbuj tym. Tylko ostrożnie, ten nóż jest użyteczny! - rzekł Storren po czym podał Dieterowi niewielki nóż do oprawiania zwierzyny wyjęty z cholewy buta.
Przechodził przez góry wierząc, że czyni dobrze. Następnie udał się do ostatniej i jedynej krypty, by odnaleźć swoje przeznaczenie.
Offline
Dieter podziękował Storrenowi, kiedy poczuł że sztylet z rączką w kształcie symbolu Slaanesha idealnie wpasował się w dziurkę. Przekręcił delikatnie i usłyszał jak drewniana płyta obok delikatnie odskoczyła na dole. Uniósł ją do góry i jego oczom ukazał się wąski korytarz prowadzący w dół. Dalej zakręcał, jednak na końcu widać było delikatną jasna poświatę.
Pająk dalej usiłował przebić się przez zamknięte drzwi z drugiej strony.

Offline
Szla... - Dieter zaczął odsuwając płytę - za złamanego pensa nie mamy szczęścia do noclegów. Przed sobą miał teraz wąski korytarz prowadzący w dół. Panowie, znaleźliśmy jakieś przejście - powiedział nieco ciszej - Nie wygląda do sympatycznie, ale innego wyboru nie widzę - schodzę. Będziecie tak uprzejmi i dołączycie?
Dieter czekając na odpowiedź przyjaciół spróbował ostrożnie wyjąć sztylet i oddać go Bruno, jednocześnie nasłuchując odgłosów z korytarza.

Offline
sunnyendrjuLetMeBeYourGuide
Bruno odebrał sztylet Dieterowi, przeładował rusznicę i rzekł - Ruszamy, nie ma co zwlekać. Dieterze nie obrazisz się jeżeli puścimy cię przodem? Jesteś zdecydowanie w najlepszym stanie z naszego trio.
Mechanika:
Przeładowanie rusznicy
Ostatnio edytowany przez sunnyendrju (2017-10-19 10:57:16)

Offline
Mam tylko nadzieję, że to prędzej nora przemytników, a nie kolejna świątynia czcicieli bluźnierczych plugastw. - rzucił kwaśno Storren. Nóż do oprawiania zwierzyny odłożył do buta. Ujął w dłonie kilof. Rozejrzał się za jakimkolwiek źródłem światła, nawet najlichszą świeczką pozostawioną w pomieszczeniu.
Przechodził przez góry wierząc, że czyni dobrze. Następnie udał się do ostatniej i jedynej krypty, by odnaleźć swoje przeznaczenie.
Offline
-Oczywiście, korytarz i tak jest zbyt wąski na sprawne wymachiwanie kilofem, a rusznica jest bardziej wskazana w drugiej linii. Następnie muzyk zrobił przerwę i dodał: Wygląda no to, że za zakrętem jest jakieś światło, sugeruje wzmożoną ostrożność, ktoś lub coś może tam czyhać.

Offline
Kiedy towarzysze przeszli przez otwór, okazało się, ze znajdują się w przedsionku długości obu toalet. Po tej stronie znajdowała się wajcha zamykająca przejście, z której skorzystał Bruno tworząc kolejna barierę między nimi, a goblinami. Kompani ruszyli korytarzem w dół. Jedyne światło padało zza zakrętu na jego końcu. Kiedy bohaterowie zbliżyli się do niego, Dieter zatrzymał pozostałych. Ktoś zbliżał się do nich szybkim krokiem z naprzeciwka, a wraz z nim zbliżało się źródło światła.

Offline
Muzyk zasłonił ręką usta od strony zakrętu i odwracając głowę do kompanów szepnął - Chyba grupa. Następnie przykleił się do wewnętrznej ściany zakrętu i pochylił, aby dać Bruno lepsze pole widzenia. Boroń miał przygotowaną i gotowy był zaatakować jak tylko zobaczy kto, ewentualnie co zza niego wyszło.
Ostatnio edytowany przez Szary (2017-10-19 13:32:45)

Offline
sunnyendrjuLetMeBeYourGuide
Bruno słysząc kroki zatrzymał się i wymierzył rusznicę, tak żeby być gotowym do strzału kiedy tylko rozpozna kto lub co wychyli się zza zakrętu.
Mechanika:
Przygotowany do oddania strzału
Ostatnio edytowany przez sunnyendrju (2017-10-19 13:33:29)

Offline
Krasnolud przygotował się do ruszenia bykiem i obalenia nadchodzącej postaci. Jeśli byłoby to jakieś plugastwo, kompani powinni być w stanie dokończyć robotę. Jeśli to ludzie, nie poraniłby ich za bardzo.
Przechodził przez góry wierząc, że czyni dobrze. Następnie udał się do ostatniej i jedynej krypty, by odnaleźć swoje przeznaczenie.
Offline
sacreble! wykrzyknął obalony mężczyzna, a skąpo ubrana kobieta w średnim wieku pisnęła przerażona.
phephasham, nie wiedziałem, sze ktosz inny podgląda. Nie chcę się naszucać. Whacamy maleńka

Offline